Ekspresjonistyczna teoria sztuki Robina George'a Collingwooda

Estetyka

22-10-2002  Autor: Michał Walkiewicz   Źródło: autor   Kategoria: Wiadomości z kraju

Collingwood uznaje sztukę za uniwersalną działalność ludzką, dziedzinę czystej wyobraźni, pierwotną w stosunku do myślenia dyskursywnego. W duchowym rozwoju człowieka stadium artystyczne jest wcześniejsze niż stadium religijne, naukowe czy filozoficzne. Dzieje się tak, ponieważ pierwotne formy posługiwania się językiem wiążą się z emocjami. Sztuka podobnie jak religia, nauka czy historia jest częścią odwiecznego dążenia do prawdy. Jej celem jest zgłębianie rzeczywistości w wymiarze niedostępnym dla pojęciowego aparatu języka.

Konkretny obraz, lub twórczość artysty może konstytuować nową wizje rzeczywistości. Artysta bywa prorokiem, przez to, że jest efektywny w ukazywaniu i eksploatowaniu nowych światów. Twórca, który potrafi ujawnić społecznie doniosłe prawdy, jest odkrywcą tej samej rangi, co uczony. Mogłoby się wydawać, iż Collingwood przypisuje tutaj prawdziwość wersjom niewerbalnym. Najwyraźniej jednak stwierdza, że o ile sztuka rości sobie pretensje do prawdziwości, w sensie dosłownym, popada w sprzeczność. Prawdziwość łączy się bowiem ze znaczeniem, a znaczenie, mając charakter pojęciowy, może być tylko pomyślane, a nie ujmowane zmysłowo. Sztuka, w charakterystyczny dla siebie sposób, zaznajamia nas z prawdą rozumianą metaforycznie. Ma to odzwierciedlać różnicę pomiędzy emotywnymi i opisowymi sposobami posługiwania się znakami.

Być może nadmierne uwypuklanie różnic pomiędzy tym, co poznawcze, a tym, co emocjonalne nie pozwala nam zauważyć, że w doświadczeniu artystycznym emocje pełnią rolę poznawczą. Wówczas prawda przysługiwałaby nie tylko temu, co jest powiedziane dosłownie, lecz także temu, co zostaje wyrażone z udziałem ekspresji. A zatem świat może być wyświetlany nie tylko za pomocą dyskursu logicznego, ale także przez unaocznienie w sztuce.

Najważniejsza teza Collingwooda jest taka, że sztukę należy utożsamić z językiem wyrażającym emocje. Sztuka jest funkcją wyobraźni i zarazem ekspresją uczuć w języku wyobraźni. Przez ekspresję rozumie się tutaj uzewnętrznienie autentycznych przeżyć, uczuć i emocji artysty. Zdolność do ekspresji nie jest własnością indywidualną, lecz ogólną cechą świadomości ludzkiej. Dzięki ekspresji ludzie oddziałują na siebie i w pewnym sensie ukazują własne stany emocjonalne; zaznajamiają innych z tym, co czują. Artysta, jako perceptor przeżyć innych ludzi, może wyrażać nie tylko własne uczucia, ale także uczucia swoich 'współplemieńców'. Sztuka polega więc na komunikowaniu stanów wewnętrznych.

Collingwood rozróżnia dwa rodzaje ekspresji: spontaniczne wyrażanie uczuć dla przyjemności (ekshibicjonizm) oraz wyrażanie uczuć z powodów magicznych. Przez magię należy tu rozumieć pewną formę działania, wprowadzającą ludzi w charakterystyczny stan uniesienia. Ekspresja w sztuce cechuje się tym, że jest poddawana kontroli i samoocenie. Artysta może aprobować, bądź odżegnywać się od własnych objawów ekspresyjnych. Przebieg procesu twórczego również znajduje się w jego rękach; autor analizuje kolejne kroki na drodze do realizacji dzieła lub zdaje się na przypadek. W istocie samoświadomość artysty ma dalekosiężne konsekwencje dla aktu i rezultatu tworzenia.

Collingwood twierdzi, że dzieło sztuki jest bytem wyobrażeniowym. Materiał, w którym się ono urzeczywistnia, jest konstytuowany przez świadomość. Wprawdzie dzieło sztuki przejawia się na podłożu materialnym, ale nie może być utożsamione z konkretnym przedmiotem fizycznym. Realność dzieła jest tutaj rozumiana w taki sposób, że percepcja właściwości fizycznych tworzywa, w którym dzieło się manifestuje, nie koniecznie pociąga za sobą percepcję samego dzieła sztuki. Aby zachodziła percepcja dzieła sztuki, ujmowane jakości fizyczne tworzywa muszą zostać zmodyfikowane przez wyobraźnię. W przeciwnym razie nie może zaistnieć to, co Collingwood nazywa "dziełem sztuki w sensie właściwym". Aby więc zaistniało dzieło sztuki, konieczny jest pewien wkład ze strony wyobraźni, pierwotne dane, takie jak dźwięki, barwy itp. muszą zostać 'zinterpretowane'. 'Jeśli 'dzieło sztuki' oznacza dzieło sztuki właściwej, utwór muzyczny nie jest czymś, co można usłyszeć, lecz czymś, co może istnieć tylko w głowie muzyka. W pewnej mierze musi on istnieć wyłącznie w głowie muzyka (określenie to obejmuje też, rzecz jasna, publiczność i kompozytora), ponieważ jego wyobraźnia zawsze uzupełnia, koryguje i oczyszcza to, co rzeczywiście słyszy. Muzyka, której faktycznie doświadcza jako dzieła sztuki, nie jest tedy nigdy zmysłowo, czy też "realnie" słyszana. Jest ona czymś wyobrażonym. Nie jest jednak wyobrażonym dźwiękiem (w przypadku malarstwa nie jest wyobrażonym układem barw itd.). Jest wyobrażonym przeżyciem totalnej aktywności. A zatem dzieło sztuki jest totalną aktywnością, którą osoba doświadczająca dzieła ujmuje, czy też uświadamia sobie za pomocą wyobraźni'. (R.G. Collingwood, 'Principles of Art.' Oxford 1960 s.153)

Nasuwa się tutaj kilka pytań. Przede wszystkim czym dla Collingwooda jest percepcja i wyobraźnia? Jaki jest ich wzajemny stosunek? Jak odróżnić element dany w percepcji np. dźwięk od tego, co jest rezultatem jego wyobrażeniowej modyfikacji? Innymi słowy na czym polega wkład wyobraźni do doświadczenia?

Otóż Collingwood pojmuje percepcję jako mechanizm rejestrowania i wzajemnego korelowania 'czuć' zmysłowych. Ważnym elementem tego mechanizmu jest wyobraźnia, która w mniejszym lub większym stopniu przeobraża to, czego doświadczamy. Collingwood wyróżnia w warstwie doświadczenia dane zmysłowe realne i wyobrażone. Pierwsze interpretuje jako 'odczucia czyste', drugie jako 'odczucia modyfikowane przez świadomość, co ma podwójne konsekwencje w postaci zdominowania i utrwalenia tego, co odczuwane'. (R.G. Collingwood, 'Principles of Art.' Oxford 1960 s.214). Zależnie od wkładu, jaki poczyniła wyobraźnia w proces nabywania czuć zmysłowych, można wyodrębnić kolejne fazy, w których 'czucie żyje'. W pierwszej fazie znajduje się ono przed progiem świadomości, w drugiej zaczynamy je sobie uświadamiać, a w trzeciej ustanawiamy jego związek z innymi czuciami. Właśnie w tej trzeciej fazie konstytuuje się dzieło sztuki, jako syntetyczny zestrój jakości zmysłowych będący źródłem wrażeń estetycznych.

Według Collingwooda wartość estetyczna nie jest wewnętrzną własnością przedmiotu.

Nie istnieje żadna jakość w rzeczach, ze względu na którą kontemplując je doświadczamy tego, co nazywamy przeżyciem estetycznym. Wartości estetyczne należy rozumieć przez odniesienie do czynników natury emocjonalnej. W rzeczy samej, zdolność człowieka do przeżywania uniesień estetycznych nie zmusza nas do przyjmowania bytów w postaci jakości estetycznych, jako przedmiotów percepcji. Nasza dyspozycja do odczuwania 'piękna' daje się wytłumaczyć nawet bez owych jakości, rozumianych jako samodzielne jestestwa.

Michał Walkiewicz

Literatura:

R.G. Collingwood The Principles of Art

R.G. Collingwood Outline of a Philosophy of Art

R.G. Collingwood Speculum Mentis: Or The Map Of Knowledge

J. Zdybel Filozofia Robina George'a Collingwooda

 
 
Copyright by W-A.pl 2007, e-mail: admin@w-a.pl      W-A.pl      www.wydział-architektury.com